Listopad wśród jezior Chełmży i okolic oznacza mgłę. We mgle oglądaliśmy konkatedrę z grobowcem świętej i kościół świętego Mikołaja.
Mgła wisiała nad jeziorami i świeżo zaoranymi polami.
We mgle tonęło jezioro Głuchowskie, po którym, według legendy, chodziła Juta ze swojej pustelni w Bielczynach do Chełmży.
We mgle pięknie wyglądał park otaczający głuchowski pałac hrabiego Albrechta von Alvensleben z Ostromecka.
We mgle zagubił się pociąg, którym mieliśmy wracać z Głuchowa. Zignorował rozkład jazdy i po prostu nie przyjechał. W ciemnościach listopadowego wieczoru dotarliśmy do przystanku autobusowego. Autobus przyjechał mimo mgły!
Wycieczkę prowadził Andrzej Herman.
Zdjęcia zawdzięczamy Ani Szczerbiak.